W naszym zespole jest ponad 7 000 000 traderów! Codziennie pracujemy razem, aby uczynić trading lepszym. Osiągamy wysokie wyniki i idziemy naprzód.
Uznanie milionów traderów z całego świata jest najwyższą oceną naszej pracy! Dokonałeś wyboru, a my zrobimy wszystko, aby spełnić Twoje oczekiwania!
Razem stanowimy wspaniały zespół!
InstaSpot. Jesteśmy dumni, że możemy dla Ciebie pracować.
Aktor, mistrz świata w walce bez reguł i prawdziwy rosyjski bohater! Człowiek, który sam na wszystko zapracował. Sekretem sukcesu Taktarova jest ciągłe dążenie do celu – my wybieramy ten sam kierunek.
Ty też rozwiń skrzydła! Dowiaduj się, próbuj, popełniaj błędy, ale nie przestawaj!
InstaSpot – historia Twoich zwycięstw zaczyna się tutaj!
Ceny gazu ziemnego w Europie ponownie wzrosły, osiągając 50 euro za megawatogodzinę, czyli najwyższy poziom od pierwszego dnia handlowego tego roku. Przyczyną gwałtownego wzrostu są niskie temperatury w Teksasie, które zagroziły dostawom skroplonego gazu ziemnego (LNG) z USA, jednocześnie wpływając na europejskie rynki. To kolejny przypadek, gdy ekstremalne warunki pogodowe na innym kontynencie wywierają silny wpływ na sytuację energetyczną w Europie.
Według analityków ING zaskakujący wzrost cen wynika ze wstrzymania działalności terminalu eksportowego Freeport w USA, który odgrywa kluczową rolę w dostawach LNG. Wstrzymanie pracy terminalu spowodowały ekstremalne mrozy w Teksasie, które doprowadziły do zakłóceń w produkcji gazu. W takich okolicznościach obawy o dostawy gazu do Europy nabrały większej wagi, a mroźna pogoda w Europie tylko zaostrzyła sytuację, wywołując panikę na rynku.
Analitycy podkreślają, że w tym roku Europa będzie musiała importować znacznie więcej LNG niż zwykle. Powodem tego są zakłócenia w dostawach rosyjskiego gazu rurociągami przez Ukrainę oraz rosnące zapotrzebowanie na energię w sezonie zimowym.
Unia Europejska traci pewność co do swoich możliwości - zapasy gazu spadły do 59%, czyli poniżej optymalnego poziomu. Coraz bardziej staje się jasne, że wkrótce UE będzie walczyć o utrzymanie poziomu zapasów powyżej celu wyznaczonego przez Komisję Europejską - 50%. Nie dziwi więc, że kraje europejskie szukają alternatywnych źródeł energii, aby uniknąć jeszcze większych wstrząsów na rynku. Co ciekawe, pomimo wzrostu cen holenderski kontrakt TTF jest obecnie notowany o 0,8% niżej niż dzień wcześniej, na poziomie 49,64 euro za megawatogodzinę.
Ta sytuacja wyraźnie pokazuje, jak kruchy jest balans między popytem a podażą na rynkach energetycznych w okresie zimowym. Wystarczy, że spadnie temperatura lub pojawią się nowe ryzyka i ceny mogą ponownie gwałtownie wzrosnąć. Choć obecnie spadają, mogą wzrosnąć lada chwila.
Na rynku ropy również nie zabrakło niespodzianek. Po tym, jak nowy prezydent USA, Donald Trump, zagroził wprowadzeniem ceł na towary z Chin, ceny ropy zaczęły gwałtownie spadać. Notowania ropy Brent zniżkowały do 79 dolarów za baryłkę, a WTI - poniżej poziomu 76 dolarów za baryłkę.
To jednak dopiero początek, ponieważ Trump nie zamierza ograniczać się do jednej groźby. W swoim przemówieniu wspomniał także o wprowadzeniu wysokich ceł na towary z Kanady i Meksyku, co wywołało kolejną falę niepokoju na rynkach, ponieważ oba te kraje są największymi eksporterami ropy do Stanów Zjednoczonych.
Co ciekawe, Kanada aktywnie zwiększa dostawy ropy naftowej do USA, starając się wyeksportować ją przed wejściem w życie nowych ceł, które, nawiasem mówiąc, mogą zostać wprowadzone już 1 lutego. Oznacza to, że amerykańskie firmy naftowe, zajmujące się rafinacją kanadyjskiej ropy, czeka prawdziwy koszmar. Może to również wpłynąć na cenę benzyny w USA. Goldman Sachs już teraz ostrzega, że wzrost cen paliw jest nieunikniony w tym scenariuszu.
Cena ropy naftowej pozostaje jednak wyższa niż na początku roku, głównie z powodu utrzymujących się surowych sankcji USA wobec Rosji. Trump powiedział, że sankcje zostaną zaostrzone, jeśli nie będzie postępu w negocjacjach ws. Ukrainy z Władimirem Putinem. Strategia wywierania presji na Moskwę jest nadal aktualna, co nie wpływa najlepiej na ceny energii na świecie.
Dlatego też, pomimo nieznacznego odbicia cen ropy naftowej i gazu, europejskie rynki energii pozostają w strefie turbulencji. Jak Europa poradzi sobie z tą burzą gospodarczą, zależy od wielu czynników, ale na razie jednak jest daleko od stabilności. Wygląda na to, że tę zimą nie da się uniknąć niespodzianek na rynku energetycznym.
Dzięki analizom InstaSpot zawsze będziesz na bieżące z trendami rynkowymi! Zarejestruj się w InstaSpot i uzyskaj dostęp do jeszcze większej liczby bezpłatnych usług dla zyskownego handlu.