07.04.202512:37 Forex Analysis & Reviews: Rynek nie otrzymał żadnych konkretnych sygnałów

Rynek wydawał się osiągnąć dno — jednak trend spadkowy nie został zatrzymany. Dwudniowa wyprzedaż wywołana szeroko zakrojonymi cłami Donalda Trumpa okazała się czwartą najgorszą w historii szerokiego indeksu giełdowego od momentu jego powstania w 1957 roku. Spadek o 10,5% ustępuje jedynie wybuchowi pandemii COVID-19 w 2020 roku, upadkowi Lehman Brothers w 2008 roku oraz "Czarnemu Poniedziałkowi" w 1987 roku. Obecny spadek wymazał z amerykańskiego rynku akcji aż 6,6 biliona dolarów kapitalizacji — a mimo to nikt nie spieszy się z kupnem. Sytuacja może się jeszcze pogorszyć.

Historycznie, w okresach recesji, wskaźnik cena/zysk dla indeksu S&P 500 wynosił średnio około 15,6. Pomimo marcowej wyprzedaży, wskaźnik ten wciąż utrzymuje się na poziomie 23. To oznacza, że rynek ma jeszcze spory potencjał spadkowy, co skutecznie powstrzymuje inwestorów przed przedwczesnym otwieraniem pozycji.

Trendy wskaźnika P/E dla S&P 500 w okresach recesji

Czynniki podtrzymujące nastroje spadkowe wciąż są obecne — a masowe cła wprowadzone przez Trumpa tylko je spotęgowały. JPMorgan prognozuje obecnie spadek PKB USA o 0,3% w 2025 roku, rewidując wcześniejszą prognozę wzrostu na poziomie +1,3% i wpisując się tym samym w scenariusz recesyjny. I choć sekretarz skarbu, Scott Bessent, wskazuje na silny rynek pracy i twierdzi, że nie widać oznak spowolnienia gospodarczego, inwestorzy pozostają sceptyczni. Dane z rynku pracy za marzec były co prawda zaskakująco dobre, ale odczyty za styczeń i luty zostały skorygowane w dół, a stopa bezrobocia wzrosła. Możliwe, że to jedynie cisza przed burzą.

Chińskie działania odwetowe — 34% stawka celna na import z USA — dolały oliwy do ognia. Jeszcze niedawno wydawało się, że Chiny ponownie będą zmuszone ustąpić, jak miało to miejsce w latach 2018–2019. Tym razem jednak Stany Zjednoczone stają naprzeciw nie jednego państwa, lecz całego świata. Istnieje ryzyko, że Waszyngton ostatecznie zostanie z niczym — zwłaszcza że Pekin zapowiedział możliwość uruchomienia szeroko zakrojonego pakietu stymulacyjnego w celu złagodzenia skutków ceł. Europa również zmierza w tym kierunku, co podtrzymuje atrakcyjność akcji z tamtego regionu i sprzyja odpływowi kapitału z Ameryki Północnej.

Zachowanie inwestorów wydaje się w pełni uzasadnione. Dzięki umacniającemu się dolarowi, europejscy inwestorzy zarobili na indeksie S&P 500 aż 490% w ciągu ostatnich 15 lat, podczas gdy Amerykanie — "zaledwie" 390%. Dla porównania: europejskie indeksy giełdowe wzrosły o 220% w przeliczeniu na euro, ale tylko o 150% w dolarach. Pictet Asset Management buduje swoje strategie w oparciu o założenie, że indeks dolara (USD Index) może spaść o 10–15% w perspektywie najbliższych pięciu lat. Czy zatem dziwi fakt, że kapitał przemieszcza się na wschód przez Atlantyk?

Spready indeksu zmienności (trendy indeksu strachu)

Co więcej, cła nałożone przez Biały Dom wydają się uderzać w amerykański rynek akcji mocniej niż w jakikolwiek inny segment rynku globalnego. Odzwierciedlają to wskaźniki zmienności VIX, które osiągnęły najwyższe poziomy od czasów pandemii.

Z technicznego punktu widzenia na dziennym wykresie indeksu S&P 500 rośnie ryzyko pogłębienia korekty w kierunku poziomów pivotów 4910 oraz 4925. Wcześniej otwarte pozycje krótkie na szerokim indeksie powinny być utrzymywane i okresowo zwiększane.